piątek, 31 sierpnia 2018

La fleur que tu m'avais jetée..

Cześć!

Po dłuższej nieobecności (spowodowanej m.in. szukaniem inspiracji i weny twórczej;) wracam do Was z nową biżuteryjną energią:)
Tym razem spróbowałam zmierzyć się z kwiatowym wyzwaniem u Szuflady.

Praca wykonana z użyciem koralików TOHO 15/o i 11/o. A jest nią... marynistyczna lilia, którą można przypiąć do każdego skrawka materiału. Chwila morskiej atmosfery zamknięta w małej przestrzennej formie :)









*wzór autorstwa niesamowitej Diane Fitzgerald <3 

A presto!
K

środa, 31 maja 2017

Si presto estinto, o fiore...

Ciao!

Ojej.. Trochę mnie tutaj nie było.
Dużo się zmieniło. Życiowo, zawodowo, prywatnie. Ale ciągle gdzieś tam "z tyłu głowy", mały nieśmiały głos- zrób coś nowego, wybierz kolory, fakturę, wzór. Coś innego...

I w końcu- motywacja. Wyzwanie od Szuflady . A jako, ze maj to też taki urodzinowy miesiąc... To pomyślałam- spróbuję :) Dla mnie maj= bogactwo kolorów i mnóstwo delikatnych bratków. Szybka kombinacja ze wzorem właśnie na peyot'owego bratka i rozpisanie kolejnego wzoru- łąki. Do tego aksamitka. Ruchome elementy i... majowy ogród gotowy:)








Bransoletkę zgłaszam na wyzwanie Szuflady pt. "Majowy ogród" :)

A presto!
K.



piątek, 20 listopada 2015

Diamonds are....

Ciao!

Dziś szybki post- między zajęciami na uczelni, a operą. Wyzwaniowo- u kreatywnego kufra. Temat- Marilyn.
Wisiorek- z jednej strony sama Marilyn, drugiej- diament i perły. Ale diament nie byle jaki, bo samo "Serce Oceanu"- najpiękniejszy ze wszystkich :)
Toho 15/o, srebrna krawatka. Wysokość- ok 7 cm :)








"Diamonds are the girl's best friend..." :)
Ciao!
KQ

poniedziałek, 26 października 2015

Cristallo

Cześć!

Po krótkiej (ekhm.. no może trochę dłuższej) przerwie wracam do Was z nowym postem i mnóstwem nowych inspiracji. Ci, którzy śledzą mój profil na Insta wiedzą, że cały czas działam, powstają nowe prace, nowe interpretacje różnych motywów. Nareszcie udało mnie się znaleźć chwilę, żeby napisać coś więcej, tutaj :)

Dzisiaj szufladowo- wyzwaniowo!
Jak zobaczyłam tytuł wyzwania: "kryształy", od razu pomyślałam, że to coś dla mnie! A, że jak pewnie wiecie- najlepiej czuję się w Beadingu i lubię wyzwania- stwierdziłam, że i tym razem zrobię coś koralikowego, ale trochę inaczej. Wpadł mi w ręce numer Beadingu (sierpień/wrzesień), a w nim instrukcja na wisior "Na Orbicie". Pomyślałam- w CRAW'ie jeszcze nic nie robiłam, może nauczyć się nowego ściegu? Spróbowałam. Mała czarna "klatka" (TOHO 11/o), z kryształowym połyskiem (TOHO 15/o s-l lt gray) a w niej on- główny "winowajca"- przedstawiciel kryształów- bryłka różowego kwarcu. Miało być prosto, bez zbędnych udziwnień. Dodałam tylko 2 małe szklane fioletowe kryształki i kulkę różowego kwarcu przy łańcuszku i tak powstał mój "kosmiczny", kryształowy naszyjnik :)






Naszyjnik zgłaszam na wyzwanie szuflady (nr. 10) pt. "Kryształy"




"Wiem, że jesteś u stóp swych szklanych gór,
aby wspinać się i opadać w dół..."

Ciao!
KQ

środa, 26 sierpnia 2015

"Ombra di nube"

Cześć!

Dzisiaj- Szufladowe wyzwanie:) Widząc temat "ombre" nie mogłam się powstrzymać. W głowie mnóstwo pomysłów, połączeń kolorystycznych, form.. Trudno było się na coś zdecydować. W końcu decyzja zapadła- wisiorek. Tylko jaki- poskręcany, wyszywany, może haft... A może coś nowego, nowy wzór, którego jeszcze nigdy nie robiłam. Tak! I to jest wyzwanie! Więc forma już jest. Teraz kolory... W tle aria "ombra di nube"... Coś niebieskiego... Tylko z czym połączyć turkus. Może z zielenią, będzie ciekawiej. Tylko, żeby nie wyszło "mdło"... Tak- te tęczowo opalizujące koraliki będą w sam raz. Ale co do tego. Kolor ma płynnie przechodzić od jednego do drugiego... Tak te 15 są ok... Jeszcze jakiś opalizujący turkus i mogę brać się do roboty...
Teraz tylko czas... Troszkę czasu. Z tym już gorzej, ale jest. Późno, to nic- trzeba działać! Igła w ruch, toho 15/o 11/o i 8/o i do pracy.... Już prawie koniec. Jaki kamyczek do środka... Może niebieski.. Nie... za nudno. Może malachit.. nie pasuje.. Ale moment... jeszcze gdzieś był jakiś marmur. Musi być.. Pamiętam, że gdzieś tutaj... Jest! No- teraz tylko wykończenie... Udało się!
Przedstawiam Wam mój "kwiecisty" debiut i wariację ombre:) :


I- zbliżenie na szczegóły...

Nie powiem- trochę zabawy z nim było :) Zwłaszcza jak robótka zaczęła się skręcać.... Ale efekt był tego wart! Zdecydowanie:)
Mam nadzieję, że Wam też się podoba :)

Pracę zgłaszam do wyzwania szuflady:


"To są tylko żywe cienie...
żywe cienie, z których zakpił los..."
Ciao!
KQ


poniedziałek, 27 lipca 2015

MATUBO beads

Cześć!

Dzisiaj "postuję" podwójnie. A i jest ku temu powód:) Jakiś czas temu przyszła do mnie paczka od Matubo. Jest to czeska firma, z ponad 100- letnią tradycją, zajmująca się produkcją szklanych koralików. Opis brzmi pięknie- pomyślałam. Ale przyszedł czas, żeby na "własnej skórze" przekonać się co do produktów MATUBO i ich jakości. Do testów użyłam koralików MATUBO 8/0 i 7/0 i TOHO (8/0 i 6/0)- dla porównania (jako, że jest to jeden z najbardziej dostępnych produktów dobrej jakości na polskim koralikowym rynku).

Więc.. do testów!

Na pierwszy ogień poszły MATUBO 8/0- są to koraliki o przekroju ok 3,1mm
dla porównania- TOHO 8/0 (przekrój- ok 3,0mm))




 


Podsumowując- jak pewnie zauważyliście są drobne różnice między MATUBO, a TOHO. Na pierwszy rzut oka można zauważyć, że MATUBO mają mniejszą średnice otworu, co może wpływać na ilość (i grubość) przewleczonych nitek- będzie mniejsza niż w przypadku TOHO. Ale za to MATUBO "nadrabiają" równością. Praktycznie wszystkie koraliki w paczce były tak samo równe, co niestety nie zawsze można powiedzieć o TOHO. Zaznaczam, że koraliki do testów wybierane były losowo (czyli- wysypane z nowej paczki i nanizane "jak leci" na igłę). Tak prezentują się MATUBO 8/0 w porównaniu do TOHO 8/0 i 6/0. 

Teraz czas na MATUBO 7/0 (ok 3,5mm) w porównaniu do MATUBO 8/0





 i porównując z toho:

Jak widać- MATUBO 7/0 są znacznie większe od 8/0- są szersze i mają większy otwór. Są gdzieś pomiędzy toho 6/0- MATUBO 7/0- MATUBO 8/0. Więc jeśli toho 6/0 są dla Was za duże, a 8/0 za małe to polecam MATUBO 7/0.

Jeśli chodzi o wybór kolorystyczny- byłam pozytywnie zaskoczona. Nie dość, że precyzja wykonania koralików jest naprawdę na wysokim poziomie, do tego firma oferuje nam bardzo szeroką gamę kolorów swoich produktów. I tak- znajdziemy tutaj klasykę- czyli "zwykłe" kolorowe szklane koraliki, ale też i silver- lined i opaque i powlekane metalami i świetne imitacje kamieni (nie wspominając o wielokolorowych cudach). Każdy kolor ma swój numer, odpowiadający za barwę i powłokę. Część oferty wygląda tak:
MATUBO 8/0
"klasyka"


Transparentne:
 Silver- lined i mat
 powlekane metalem

 Imitacje kamieni (są naprawdę udane!)
 i "hybrydy" (a przynajmniej ja je tak nazywam) -wyjątkowe



MATUBO 7/0
Transparentne:
 Klasyka (mat, opaque, S-L):



Metaliczne:

 Imitacje kamieni:
 
"Hybrydy":

 

Podsumowując- MATUBO są koralikami bardzo równymi z szeroką gamą oryginalnych kolorów. Ich imitacje kamieni i metalizowane powłoki są, jak dla mnie, piękne i bardzo udane.
Niedługo MATUBO "w akcji"- czyli- jak sprawują się przy pracy i jak wygląda gotowa biżuteria z MATUBO 8/0 i 7/0 :)

Wszystkie zamieszczone zdjęcia są mojego autorstwa, w razie chęci ich wykorzystania- proszę o kontakt i informację :)

Ciao!
KQ