wtorek, 2 lipca 2013

Muzyczny peyote :)

Cześć!
Swoją nieobecność na blogu usprawiedliwiamy czasem, który każdy student bardzo "lubi" i na który "niecierpliwie czeka" cały semestr...- sesją. A tak szczerze- pomysły były i są nadal, tylko zabrakło czasu na ich wykonanie, stąd to całe opóźnienie:) No ale jako, że sesja ma się już ku końcowi (u Kate nawet już się skończyła^^), wracamy z nowymi inspiracjami...

Tym razem znów muzycznie:) Ale trochę inaczej. Kontynuując przygodę ze ściegiem peyote ( muszę się Wam przyznać- jednym z moich ulubionych^^) wpadłam na pomysł muzycznej bransoletki. Ale nie takiej klawiszowej, tym razem chciałam coś prostego, bardziej ogólnego. No i zainspirowały mnie nuty (no przecież nie ma muzyki bez nut:)  Są w każdym utworze, zmieniają się ich wartości, ale zawsze jednak są. No i zaczęłam kombinować, kreślić, wymyślać. Same nutki wyglądały smutno, dlatego postanowiłam je ożywić wstążką. No ale przydałoby się też jakieś wykończenie- pojawiła się ramka. A żeby stworzyć jakąś całość- druga wstążka, tym razem w kolorze ramki. I tak, jakiś czas temu powstała pierwsza nutowa bransoletka, a potem kolejne... Tym razem wybrałam 2 kolory- niebieski i zielony. A oto rezultaty mojej pracy:



W między czasie szykuję się do wyzwania rozkręconychmyśli (http://rozkreconemysli.blogspot.com/), niedługo podzielę się z Wami moim pomysłem :)
Będzie klasycznie, filmowo i muzycznie;)

"se il gioco si fa duro, è da giocare"
Ciao!
KQ